Gdzie zjeść w Tychach?

Zapraszam Was dzisiaj na subiektywny przewodnik po tyskich bistrach i restauracjach. Podpowiem Wam gdzie zjeść w Tychach, żeby było smacznie i jakościowo. Skupimy się dzisiaj na daniach obiadowych, ale jeżeli szukacie podpowiedzi śniadaniowych to polecam Wam inny wpis: Gdzie zjeść śniadanie w Tychach.

GDZIE NA PIZZĘ W TYCHACH?

Jeżeli szukacie odpowiedzi, gdzie w Tychach warto się wybrać na pizzę, pierwszą, która padnie z moich ust, musi być Osteria Le Botti. Zjecie tam pizzę z prawdziwymi włoskimi dodatkami, świeżymi warzywami, jakościowymi składnikami. Wystarczy zapach i ślinianki rozpoczynają pracę, a smak zapachowi dorównuje. Moim absolutnym faworytem jest pizza Le Botti z cukinią, ale opcji macie dużo i każdy wybierze coś dla siebie.

Osteria Le Botti znajdziecie na ulicy Barona. Stoliki wewnątrz, oraz – w sezonie – kilka na zewnątrz, cieszą się dużym zainteresowaniem. Dlatego z całego serca polecam zrobić rezerwację, jeśli chcecie mieć pewność, że będzie dla Was wolne miejsce. Właścicielami są Włoch i Polka, a w lokalu czuje się pasję i miłość do dobrego jedzenia.

Wiem, że niektórzy kłóciliby się ze mną i pierwsze miejsce na podium dali La Fontanie. U mnie ma solidne drugie miejsce. La Fontana serwuje pizzę neapolitańską, a mieści się na Placu Baczyńskiego. Ma spory, przyjemny, zabudowany ogródek, który w zimniejsze dni jest ogrzewany.

Dalej wymienić można W międzyczasie, a jeśli macie ochotę na pizzę z widokiem – na Paprocanach od niedawna spróbować można PAPRYciosę 🙂

W międzyczasie to restauracja na Starych Tychach, na ulicy Kościuszki. Istnieją w Tychach już dość długo, co może świadczyć o tym, że da się tam dobrze zjeść. Zaryzykuję stwierdzenie, że to właśnie tu serwowano pierwszą dobrą pizzę w Tycach. Poza stolikami na sali, można zjeść również w ogródku przed budynkiem, lub na tyłach restauracji, gdzie znajduje się plac zabaw dla dzieci. W karcie również sezonowe menu, w którym zawsze znajdzie się coś ciekawego. W moim prywatnym rankingu ich pizza jest gdzieś za podium.

Na PAPRYciosę wydać trzeba od 39 złotych za margharitę, po 51 złotych. Promenada zapewnia, że przygotowuje pizzę od podstaw, a dostawy przychodzą od lokalnych producentów. Zgaduję, że w przypadku włoskich pomidorów, grany czy mozzarelli tą lokalność jednak sobie odpuszczają.

GDZIE NA PASTĘ W TYCHACH?

W kategorii pasta i risotto mamy na podium remis. Obok wspomnianej już Osteria Le Botti stoi DoTychCzas – restauracja i kawiarnia mieszcząca się w Mercado Park. DoTychCzas otwierało się w pandemii i szczerze się cieszę, że udało im się to przetrwać, bo zawsze chętnie go nich wpadam. Menu zmienia się u nich sezonowo, a ja z każdego menu muszę spróbować risotto, bo są pyszne.

DoTychCzas to również świetne miejsce dla gości z dziećmi. Mają jeden z lepszych kącików dla dzieci w Tychach. Dodatkową zaletą jest fakt, że mnóstwo rzeczy produkują sami – od makaronów po ziołowe syropy do lemoniad, a część z tych tworów można kupić na miejscu i zabrać ze sobą do domu.

Wnętrza są przestronne, zielone i jasne, a ogródek duży. Na zewnątrz są również pawilony, w których można spędzić czas nawet jak jest zimniej, czy pada.

Moja nowa absolutna miłość – sakiewki z ricottą i gruszką pod masełkiem szałwiowym i pancettą. Uwierzcie, a najlepiej sprawdźcie sami, że to absolutna ambrozja. To ciasto to mistrzostwo.

Po roku czekania w Tychach otworzono w końcu nowy lokal o nazwie Ave bakery and wine. Po godzinie 13:00 codziennie kuchnię przejmuje La Pasta. Wybór siedmiu dań z robionego na miejscu makaronu to sporo. Cenowo od 26 – do 59 złotych. Chociaż Ave to nowe miejsce, to La pasta zdaje się ma jakieś doświadczenie. Mimo tego niedociągnięcia się zdarzają i kilka osób, podczas naszej wizyty, ze mną włącznie, miało przegotowany makaron, a kelnerka nie znała szczepu jedynego podawanego białego wina. Nie zmienia to faktu, że danie [makaron pistacchio] było bardzo smaczne. Towarzysz ze smaku swojego vulcano też był zadowolony.

KUCHNIE ŚWIATA W TYCHACH

Kuchnia innych krajów – poza Włochami, również znalazła swoje miejsce w Tychach. Może nie ma tego dużo, ale zawsze warto spróbować.

Kuchnię indyjską reprezentuje niedawno otwarty Szafirowy Słoń. Restauracja mieści się w kompleksie Starokościelna 1 i na kuchni panuje szef sprowadzony z Indii, co ma zapewniać autentyczność serwowanych potraw. Możecie tu spróbować dań kuchni indyjskiej, piw z Indii, a wszystko to zakończyć szklaneczką mango lassi.

Na zdjęciu pechowe kurczaczki, pyszne naany, bardzo fajny dip z miętą. Butter chicken mi smakował.

W Szafirowym Słoniu byłam na otwarciu – wtedy jeszcze pewne rzeczy pozostawały do dopracowania [między innymi to, jako podać kurczaka, który nie jest surowy], ale obsługa była super i zdecydowanie stawała na wysokości zadania. W zamian za przygody z kurczakiem dostaliśmy kawałek bardzo fajnego serniczka. Druga wizyta w restauracji obyła się bez przykrych niespodzianek. Tych myślących o zamawianiu ostrych dań uprzedzam, że są naprawdę ostre 🙂

Drzwi w drzwi z Szafirowym Słoniem znajdziecie Czeski Humor – restaurację z kuchnią naszych południowych sąsiadów. Oczywiście można tu spróbować smażonego syra, czy knedlików, ale mój faworyt to bramboraki – placki ziemniaczane przekładane kapustą zasmażaną z sosem grzybowym, pieczenią i żurkiem do popicia. Porcja jest poważna i swoją zjadłam na dwa razy. Z tego co udało mi się zauważyć – nie ja jedna połowę zabieram do domu.

W restauracji znajdziecie wybór czeskich piw, a na kranie Pilsnera, czy Kofolę. Barmanki z lania piwa szkoliły się na kilkudniowym kursie Pilsnera, więc czy życzycie sobie mliko, czy hladinkę – nie powinniście się zawieść.

Kuchnię amerykańską w Tychach reprezentuje Retro Diner. Klimatyczne wnętrze przywodzące na myśl prawdziwą amerykańską jadłodajnię [z braku lepszego słowa] znajdziecie na Przemysłowej 31. Można też wjechać od strony jedynki. W menu oczywiście burgery z frytkami, na przystawkę można spróbować buffalo wings i popić to wszystko milkshakiem. W restauracji serwują też rouben pastrami, z własnym pastrami. Ja na pewno mam jeszcze ochotę spróbować klasycznego meatloaf’a.

GDZIE W TYCHACH NA RYBKĘ?

Po latach obiecywania sobie – kiedyś pójdę, w końcu odwiedziłam Aquarium – bistro i restauracja. Mnóstwo znanych mi osób chodzi tam regularnie i trzeba było sprawdzić dlaczego.

Wystrój jest prosty, przyjemny, kolorowy. Osób podczas naszej wizyty było sporo, a jednak czas oczekiwania nie był długi.

Wiedziona nostalgią za Isle of Wight zdecydowałam się na dorsza w cieście piwnym, czyli polską wersję fish and chips – rybę podaną z frytkami i wyborem surówek. Do tego kompocik. Było bardzo smacznie. Na pewno wrócę spróbować inne dania.

BISTRO NA 43STO

Zostałam ostatnio zapytana jakie bistro mogę polecić w Tychach i po porządnym namyśle wyszło mi, że odpowiedź może być tylko jedna. Bistro 43sto mieści się na Halach Targowych. Kiedyś bardzo często chodziłam na ich dania dnia, które były zawsze twistem dania z gatunku comfort food. Ostatnio trochę nam mniej po drodze, ale wspomnienia mam super 🙂 Zupy też mają zawsze bardzo smaczne, natomiast co do dań z karty regularnej wypowiedzieć się nie mogę. Dania dnia na cały tydzień zawsze w niedzielę publikowane są na Instagramie.

POZOSTAŁE RESTAURACJE W TYCHACH

Pośród innych wartych wspomnienia miejsc w Tychach warto zwrócić uwagę na Restaurację Tichauer, w której zjecie podobno najlepszego steka w okolicy. Osobiście skusiłam się na żeberka i były pyszne. Restauracja mieści się na terenie zabytkowego, rewitalizowanego Browaru Obywatelskiego. Znajdziecie tam również Galerię Sztuki – więc możecie, przy okazji jakiejś ciekawej wystawy zaplanować sobie tam całe popołudnie.

Ciekawą propozycją jest też Co Bądź, w którym znajdziecie szeroki wybór bajgli, a do tego bardzo bogatą kartę napoi – kawy, herbaty, lemoniady, drinki. Co Bądź ma również szeroką ofertę śniadań, które serwują od otwarcia do zamknięcia. Lokal znajduje się na ulicy Grota Roweckiego

MOJE ULUBIONE MIEJSCA

Wśród moich ulubionych i najczęściej odwiedzanych miejsc na podium znajdują się DoTychCzas, Osteria Le Botti i Czeski Humor.

W DoTychCzas polecić mogę wspomniane już risotta, z makaronami bym radziła ostrożnie – bo bywają za słone. Pyszny jest kurczak w panko, nie zawiodłam się również na zupach. Często chodzę tam, kiedy trzeba wpasować się w gusta większej ilości osób.

Do Osteria Le Botti wpadam regularnie na pizzę, ale czasami decyduję się na pasty. Z czystym sumieniem polecić mogę wszystko, na czym jest masełko szałwiowe. Pyszna jest również lasagne.

Jeżeli Waszym zdaniem pominęłam jakieś ciekawe miejsce to dajcie znać w komentarzach 🙂

Możesz również polubić