Tyski alfabet. Nowe Tychy od A do Z – osiedle A

Często bywa tak, że mieszkając w jakimś mieście nie zauważamy jego urody, nie widzimy jak jest niezwykłe. Seria “Tyski alfabet. Nowe Tychy od A do Z” jest dla mnie szansą dojrzenia nie zauważanych na co dzień szczegółów miasta, w którym mieszkam. Jest też możliwością przedstawienia Tychów innym, zainteresowania ludzi tym miastem. Dzisiaj Tychy nie jawią się podróżnikom, jako warte odwiedzenia, a myślę, że są. Za projekty budynków i osiedli w Tychach odpowiadali doskonali architekci, którzy zdobywali i wciąż zdobywają nagrody za pracę w naszym mieście.
Zapraszam Was na wycieczkę po tyskich osiedlach, które nazwane są literami alfabetu od A do Z. System ten miał swój początek na deskach architektów, którzy literami oznaczali projekty poszczególnych zespołów osiedlowych. Jak to bywa – najtrwalsze są prowizorki, więc ta tymczasowa nomenklatura przeszła do języka tyszan i została w końcu prawnie usankcjonowana. Teoretycznie do każdej z tych liter przypisane jest imię żeńskie – A, to Anna, B – Barbara, C – Celina, ale to rozbudowane nazewnictwo nie jest szczególnie popularne i spora część tyszan nie wie, jakie imię patronuje któremu osiedlu.

Źródło: www.abc.tychy.pl
Zapraszam Was dzisiaj na…
Osiedle A, jak Anna

Zygmunt Acedański, 1955r.
Osiedle A, jak jego nazwa sugeruje, powstało jako pierwsze z osiedli. Zaprojektowane zostało przez Tadeusza Teodorowicza-Teodorowskiego. Pierwsze mieszkania na osiedlu oddano do użytku w 1952 roku. Osiedle zbudowane zostało z cegły, na planie osiowym, z placem i okazałym budynkiem domu kultury w centralnym punkcie. Na terenie osiedla znajdowały się placówki edukacyjne [szkoły, przedszkola, żłobek], wspomniany dom kultury, przychodnia i sklepy w parterach budynków. Osiedle miało stanowić wierne odzwierciedlenie doktryny socjalistycznej, być “socjalistyczne w treści i narodowe w formie”. Ideolodzy kierunku wskazywali do naśladowania renesans, klasycyzm, neoklasycyzm. Ład i harmonia były wysoko cenione, dlatego główne cechy osiedla to uporządkowanie, jasność, symetria i czytelność kompozycji. Widać to na poniższym planie.

Osiedle A wybudowano jako miejsce zamieszkania dla 6100 osób. To jedyne tyskie osiedle w którego projekcie zrealizowano programowe założenia sztuki socrealizmu. Jego centralny plac, z domem kultury, wzorowano na Piazza del Campidoglio w Rzymie projektu Michała Anioła. Rzymskie pochodzenie mają również tabliczki z wizerunkami zwierząt nad wejściami do klatek. W architekturze zauważyć można liczne detale i dekoracje. Mamy tu gzymsy, lizeny, rozety, boniowanie, attyki, kolumny, podcienia, są płaskorzeźby, plakiety zoomorficzne, rzeźby, sgraffita. Nie znacie przynajmniej połowy tych słów? Nie martwcie się, nie jesteście sami. Wyliczyłam je, żeby dać Wam wyobrażenie jak ciekawe i różnorodne jest to osiedle.







Plac świętej Anny
Osie północ – południe, na których, w myśl socjalistycznych wytycznych opierał się plan osiedla, przecinają się na placu świętej Anny, pierwotnie – Stalina, szybko zmienionego na Pstrowskiego. U wjazdu na plac od strony ulicy Andersa [dawniej Lenina] znajduje się rzeźba przodowniczki pracy – murarki z kielnią w jednej, a modelem budynku w drugiej ręce. Sztuka w przestrzeni osiedla miała wpisywać się w konwencję realizmu socjalistycznego – gloryfikować pracę, wartości rodzinne i zdrowy tryb życia wypełnionego sportem.

Rzeźby powstawały najpierw jako gipsowe modele w pracowniach, następnie na wolnym powietrzu, już na terenie osiedla były odlewane ze sztucznego kamienia. Następnie za pomocą pistoletu natryskowego powlekane warstwą aluminium i specjalnej farby brązującej – co miało imitować fakt, że odlane zostały z brązu. Farby szybko zaczęły się łuszczyć, a posągi retuszowano w sposób amatorski używając nieodpowiednich do tego celu farb. Obecnie są bez jakichkolwiek powłok.
Nad placem świętej Anny góruje monumentalny budynek byłego domu kultury. Mieściło się w nim między innymi kino Górnik – dzisiaj szkoła tańca Tito Dance. Od frontu, po lewej i prawej stronie umieszczono płaskorzeźby, z tyłu budynku stoją rzeźby górnika i hutnika.




Płaskorzeźby na skrzydłach domu kultury mają około 3 metrów wysokości. Ukazują modelowych mieszkańców osiedla, a zarazem użytkowników domu kultury. Rzeżby hutnika i górnika stały na przeciwko dwóch bliźniaczych szkół podstawowych. Tym samym, wychodzące ze szkoły dzieci nadziewały się na monumentalne – w ich oczach – przedstawienia dwóch najbardziej cenionych wówczas zawodów. Indoktrynacja od małego? Być może 🙂
Plac świętej Anny został w ostatnich latach odnowiony. Przed dawnym domem kultury powstał skwer z fontanną.

Monumentalizująca w wyrazie architektura, ciągi kolumn i filarów, niektóre zwieńczone arkadami, boniowanie w dolnych partiach elewacji, bogato zdobione gzymsy i balustrady, fasady budynków zwieńczone poprzedzonymi szerokim gzymsem attykami.




Za budynkiem domu kultury znajdują się budynki dwóch szkół. Zbudowane jako swoje lustrzane oblicza tworzą niejako dwa symetryczne skrzydła dla domu kultury. Do lewej – chodziły dzieci mieszkające na wschód od linii północ – południe. Do prawej te, mieszkające na zachód od osi. Nad wejściem do szkoły wschodniej zachowała się oryginalna płaskorzeźba.


Lampa górnicza
Wśród pierwszych mieszkańców osiedla były rodziny górników kopalni Ziemowit, dlatego górnik jest nieoficjalnym patronem osiedla. Początkowo osiedle nazywano Górniczym. Przy domu kultury znajdziemy rzeźbę górnika, kino na osiedlu nosiło nazwę Górnik, a wschodni kraniec osi osiedla zamyka lampa górnicza. Oryginalna z powodu zniszczenia została rozebrana w 2009 roku, obecna – odtworzona w skali 10:1 różni się trochę od pierwowzoru. Ma 4,8 metra wysokości i waży 720 kilogramów.
Sgraffita, nie ujęte w artykule rzeźby, budynki mieszkalne osiedla A na stories na koncie instagramowym ByAgaBlog.